Zapiekana kasza jaglana z musem malinowym i orzechami włoskimi
Dzisiaj trochę na późniejszą godzinę, więc mogłam poszaleć. Wiem, że to może wydawać się dziwne, ale wcale nie cieszy mnie ten fakt, bo muszę zostać w szkole do 17:10, ale mam nadzieję, że plan jeszcze się zmieni (oby!). Wczoraj mama kupiła mi maliny, nawet nie wyobrażacie sobie, jak cieszyłam się z nich jak dziecko! Otworzyłam moja magiczną szafę i naszła mnie ochota na specjalność mojej mamy, zapiekaną kaszę jaglaną! Czym rózni sie od jaglanki? Po prostu gotujemy ją w wodzie, a potem zapiakamy z ulubionymi owocami! Czasochłonne, ale bardzo łatwe! Ach, te pyszności! :)
PS. Przepraszam za to straszne światło, ale teraz jem śniadania coraz wcześniej i lepiej się nie da, to tak na marginesie! :)
Zapiekana to dopiero niebo w gębie! *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
UsuńZapieczona smakuje obłędnie! <3
OdpowiedzUsuńNajlepsza ^^
Usuńmalinowy mus <3
OdpowiedzUsuńOstatki :(
UsuńZapiekana jaglana? Obłęd *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam, z przyjemnoscią dorobię! :D
Usuńna pewno wpadnę :)
OdpowiedzUsuń